Zjednoczeni Rychwał - Fanclub Dąbroszyn
3-0 (1-0)
dla ZR 35-k.'70';80';
Skład FCD: Osajda - Kowalski, Kopka (70' Urbaniak), P. Jakubowicz, Fic, Płócienniczak (44' D. Sawicki), Sakowski (k), B. Jakubowicz, Sawicki, M. Pięciak, D. Pięciak.
Relacja w rozwinięciu...
Niedzielne Derby Gminy Rychwał przebiegły pod dyktandem gospodarzy. Gracze Fanclubu byli jedynie statystami, a rozmiary porażki mogły być większe.
Już od pierwszych minut przewagę mieli gospodarze. Gracze Fanclubu nie oddali choćby jednego strzału - nawet niecelnego - na bramkę gości. Gracze ZR zamknęli gości na ich połowie. Pierwszej bramki szukali w każdy możliwy sposób.
Najpierw były próby podań za plecy obrońców, jednak wysoko ustawiony bramkarz FCD przechwytywał piłki nawet poza polem karnym. Pierwsza setka dla gospodarzy to sam na sam około 25tej minuty, jednak strzał był daleki od ideału i piłka wylądowała tuż obok słupka.
Dużo stałych fragmentów gry i dośrodkowań, jednak pojedynki główkowe w Naszym polu karnym wygrywali Nasi gracze bądź też przechwytywał je Osajda.
Jednak około 35tej minuty ręką w polu karnym zagrał Przemek Jakubowicz. Sędzia długo zwlekał z decyzją, gdyż dośrodkowywana piłka odbiła się nie tylko od ręki Jakubowicza, ale i od ręki gracza ZR, który walczył o tę piłkę. Ostatecznie jednak podyktował 'jedenastkę'. Bliski obrony tego strzału był bramkarz FCD, jednak piłka ostatecznie wylądowała w siatce i faworyci wygrywali 1-0.
Chwilę później mogło być 2-0. Dośrodkowanie w pole karne, gracz ZR znalazł się w wymarzonej sytuacji, jednak jego strzał sparował na rzut rożny bramkarz FCD.
Tuż przed przerwą kontuzji doznał Płócienniczak. W Jego miejsce na boisku pojawił się Nasz weteran - Dariusz Sawicki. I tutaj właściwie można wspomnieć o jedynym miłym aspekcie w Naszych szeregach w tym spotkaniu. Po raz pierwszy bowiem (z tego, co mi wiadomo) w spotkaniu Derbowym na boisku zagrali Ojciec i Syn. Podobna sytuacja miała w tym meczu miejsce w szeregach ZR. Do gdzieś 70. minuty na boisku znajdował się Jarosław Kasprzak, w końcówce meczu na boisku pojawił się Jego syn - Eryk.
W drugiej połowie przewaga Zjednoczonych nie była tak wyraźna jedynie około 60. minuty, kiedy to śmielej zaczęli poczynać gracze FCD. Jednak jedyną stuprocentową okazję zmarnował Marcin Pięciak, który uderzył wysoko na bramką. Swoją drogą jeden wielki szpital w drużynie FCD. 14-osobowa kadra na to spotkanie. Kontuzjowany Olkowski, który w tym sezonie na pewno już nie zagra. Tuż przed przerwą straciliśmy Płócienniczaka. Wspomniany Marcin Pięciak, który co prawda zagrał cały mecz - grał jednak ze złamanym nadgarstkiem. Wprowadzony z ławki Urbaniak opuścił je po kilku minutach, gdyż odnowiła Mu się kontuzja kolana... Nie mając zmian, graliśmy 'w dziesiątkę'... Na dodatek... za kartki pauzowali M. Jakubowicz i Borowski.
Tym sposobem abstrahując od przewagi ZR i niemocy piłkarskiej FCD - sama świadomość Naszego położenia w ligowej tabeli i wspomnianej sytuacji kadrowej w tym meczu - powodowała, że wiara w zwycięstwo z każdą chwilą wykładniczo malała.
Około 70. minuty lewą stroną pomknął gracz ZR, dośrodkował w pole karne na 11. metr, gdzie wchodziło aż trzech graczy ZR. Z Naszych graczy wrócił tylko Fic... Osajda wyszedł do dośrodkowania i wybił piłkę przed pole karne, jednak wprost pod nogi niepilnowanego gracza ZR, który miał sporo czasu by oddać strzał. 2-0.
Później sporo rzutów rożnych oraz autów. Po jednym z nich ładny strzał oddał gracz ZR, jednak bramkarz FCD wypchnął uderzoną technicznie nad poprzeczkę, zaliczając ładną paradę.
Jednak kilka minut później popełnił błąd. Zaczęło się z lewej strony, gdzie Nasz gracz przejął piłkę, jednak przy wyprowadzaniu jej głupia strata i dośrodkowanie w pole karne. Mocno dośrodkowana piłka na wysokości głowy zawodnika przeciętnego wzrostu, jednak bramkarz FCD niepotrzebnie czekał, aż znajdzie się ona w Jego rękawicach, zamiast zrobić kilka kroków w jej kierunki. Piłkę przeciął przytomnie Ostrowski i mieliśmy 3-0.
W końcówce spotkania 3 kolejne okazje Zjednoczonych.
Pierwsza - strzał z dystansu, gdzie piłka wylądowała tuż obok słupka.
Druga - świetne podanie w pole karne do Krzyżanowskiego, jednak w ostatniej chwili Kowalski odważnym wźlizgiem ratuje FCD przed niemal pewną utratą gola.
Trzecia - strzał z około 10. metra gracza ZR, jednak wprost w bramkarza FCD.
Po doliczeniu dwóch minut sędzia zakończył spotkania. Pewne zwycięstwo gospodarzy 3-0.
Kompletny brak pomysłu na grę FCD, zwycięstwo ZR jak najbardziej zasłużone.